Cyrhla

Przyjechawszy kolejny raz w Tatry, zmieniamy miejsce zamieszkania. Zaczynamy zatrzymywać się u Ewy i Pawła Okręglaków w Hrubym Wyżnim koło Cyrhli.

Bardzo nam tam dobrze. Gregoremu też tam bardziej się podoba niż w Zakopanem. Zaczynamy rozglądać się za kupnem domu. Prawie równocześnie i Jemu i nam wpada w oko dom na Cyrhli (Cyrhla 2). Zapada decyzja zakupu. Niestety, nikt nam wtedy nie powiedział o fatum ciążącym na tym domu: przed II wojną światową dziecko pierwszego właś¬ciciela zjechało na sankach wprost pod samochód. Zginęło na miejscu, a matka dziecka postradała zmysły. Kolejny właściciel zbankru-tował, a ten, od którego odkupiliśmy dom, też miał jakieś tragiczne przeżycia. O tym wszystkim dowiedziałem się już po śmierci Gregorego.