Osterwa

Cmentarz symboliczny pod Osterwą w Tatrach Słowackich

 

Autor: Paweł Pełka
Źródło: Tygodnik Podhalański
Strona: 16

Żywym ku przestrodze


To miejsce magiczne, miejsce które poznać powinni wszyscy miłośnicy Tatr. Każda z tablic przypomina historię ludzkiej tragedii, bólu. Na symbolicznym Cmentarzu pod Osterwą w Tatrach, zatopione w skałach, ostrzegają o groźnym obliczu gór tablice upamiętniające ok. 300 osób, które zginęły na całym świecie.

Wycieczka na położony po słowackiej stronie Tatr Wysokich cmentarz nie jest wielką wyprawą. Wystarczy dotrzeć do położonego nieopodal Szczyrbskiego Jeziora przystanku popularnej kolejki „elektryczki”, aby w ok. godzinę, po spacerze wygodną asfaltową szosą i chwilę wąską ścieżką, dotrzeć na cmentarz. Położony jest w Dolinie Mięguszowieckiej, u stóp zapierających dech w piersiach skał majestatycznej Osterwy.
Już samo umiejscowienie cmentarza przypomina o tym, że góry mogą być groźne. Na niewielkim terenie, z białą kapliczką pośrodku, znajdują się tablice upamiętniające śmierć ok. 300 osób, w tym wielu Polaków.

Są tu duże tablice, poświęcone chociażby tym największym tragediom. To niedaleko tego miejsca, właśnie w Dolinie Mięguszowieckiej 20 lutego 1974 r. zeszła lawina, która przysypała ćwiczących na stoku z profesorem Danielem Korecem uczniów słowackiego Technikum Budowlanego. W wypadku zginęło 12 osób, w tym Milan, syn profesora.

  

To te największe tragedie upamiętnione na cmentarzu. Można na nim znaleźć także i te przypominające o ratownikach TOPR, którzy oddali życie, ratując innych. Tuż obok siebie na głazie w dolnej części cmentarza odnajdziemy nazwiska Bogusława Arendarczyka, Janusza Rybickiego, Janusza Kubicy i Stanisława Matei Torbiarza, którzy w 1994 r. zginęli w Dolinie Olczyskiej w wypadku śmigłowca. Na tym samym głazie widnieją nazwiska młodych ratowników – Bartka Olszańskiego i Mai Łabunowicza, którzy w 2001 r. oddali życie pod lawiną, ratując dwójkę turystów pod Szpiglasową Przełęczą.
Polskich nazwisk na cmentarnych tablicach jest wiele. Klemens Bachleda, Mieczysław Karłowicz, Jan Dugosz – te nazwiska mówią wiele każdemu, kto zakochał się w Tatrach.

Są i tablice nowsze, które odkrywają bardzo świeże, często nie związane z samymi Tatrami wspomnienia. Jest tablica poświęcona zakopiańczykowi, Maćkowi Rysuli, który zginął w Alpach. Są nazwiska z najwyższej himalajskiej półki wspinaczy, jak chociażby Jerzego Kukuczki czy Piotra Morawskiego, który w Himalajach ostatni raz wspinał się ledwie półtora roku temu.
Pomysłodawcą stworzenia cmentarza (Symbolickiego Cintorinu – jak po słowacku brzmi jego nazwa) był czeski taternik Otakar Stafl. Zbudowano go w latach 1936-1940. Jego motto brzmi: „Martwym na pamiątkę, żywym ku przestrodze” i chyba każdy, kto przejdzie krętymi, stromymi cmentarnymi ścieżkami, taką przestrogę poniesie w sercu na następne tatrzańskie wyprawy. Cmentarz jest co roku zamykany dla turystów między 1 stycznia a 15 czerwca.

Jak dotrzeć pod tablicę "Grzesia"?

Jesień 2013 – Marek z Dominikiem Michalikiem - kustoszem cmentarza symbolicznego

 

 

W 2014 roku wspólnie z Dominikiem wymieniliśmy prowizoryczną tabliczkę upamiętniającą Stefana na stałą tablicę  obu chłopców Stefana i Janka.